Tu mam najwięcej do powiedzenia, bo w tym kraju bywam najczęściej i tu prowadzę moją prywatną misję ambasadorską. Ale będzie o turystyce.
Tym razem jesteśmy w Koblencji /Koblenz/. Bardzo piękne miasto położone na styku dwóch bardzo ważnych dla Niemców rzek: Renu i Mozeli. To punkt nazywany Deutsche Eck – ja tłumaczę to jako Niemiecki Trójkąt.
Widać bardzo wyraźnie stykające się wody – ta jaśniejsza to Ren – kultowa rzeka Niemiec.Kultowa, bo opisywana i czczona w literaturze i naprawdę kochana przez Niemców. Prawie jak dla nas Wisła.Niemcy kochają rzeki. Ulubioną rozrywką rodzinną jest np rejs statkiem, najlepiej po Renie. Uwielbienie dla tych dwóch rzek, Renu i Mozeli tłumaczę tym,że dają one niezwykłe bogactwo jakim są położone w ich dolinach winnice i słynne wina reńskie i mozelskie.Naprawdę przedniej jakości!
Urocze są małe miejscowości.Można podziwiać takie zabudowania
Niemcy także kochają kwiaty! Bardzo! W każdej miejscowości jest sklep z roślinami, a większość posesji to małe ogrody botaniczne.
Nie mniej jednak w mojej ocenie jest to kraj najmniej przyjazny turystom. Szkoda, bo kraina naprawdę piękna i mająca wiele do zaoferowania.Ale turyści nie są serdecznie witani i niestety nikt tego nie ukrywa. Panują dość surowe regulaminy i jeśli się to gościom nie podoba to nikt z tego powodu nie jest smutny. A więc Niemcy to kraj automatów wrzutowych pobierających opłatę za wszystko. Czasem dziwię się, że nie trzeba płacić za oddychanie. W godz 14 – 18 nie można dostać nic ciepłego do jedzenia – gastronomia ma pauzę .Do tego każdy lokal ma 1 dzień w tygodniu wolne /Ruhe Tag/ niezależnie czy jest to szczyt sezonu, miejscowość turystyczna czy coś takiego.W niedzielę wszystkie sklepy zamknięte.Za to, jeżeli trafisz na właściwy czas – możesz liczyć profesjonalną i naprawdę miłą obsługę.A nawet, często, grafisowy deser!
Na kempingach gości przyjmuje się tylko w określonych godzinach – jeśli trafisz na „pauzę” to masz pecha, stoisz przed bramą. Za ciepły prysznic płacisz min 50centów i dostajesz 3 min ciepłej wody, w ściśle określonych porach dnia /nie wtedy gdy masz na to ochotę, oooo, nie – „ordnung muss sein!”/. Dla zabawy:spróbujcie wykąpać się w 3 min! Dodatkowo płacisz za każdy worek śmieci, wodę ciepłą do mycia naczyń, wstęp na plażę itd,itd… Jedzenie paskudne ale ceny dość przyzwoite. Jasną stroną gastronomii jest obecność włoskich pizzerii i kawiarni z pysznymi lodami włoskimi. Komunikacja z tubylcami możliwa w języku niemieckim prawie wyłącznie , czasem angielski. Sympatię można bardzo szybko uzyskać jeśli na wstępie powiesz, że nie przyjechałaś do pracy.To budzi podziw i zdumienie.
Super artykul oczekuje dalszej aktywnosci i jeżeli szukasz śmigłowiec zdalnie sterowany
zapraszam na okazika 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki, ale śmigłowcami nie latam:))))
PolubieniePolubienie