Narodowym napojem w Turcji jest herbata – po „ichniemu” – „czaj”. Do parzenia herbaty „po turecku” służy zestaw dwóch czajniczków ustawionych jeden na drugim.W dolnym gotuje się woda – w górnym – parzy się napar z liści herbaty.Tureckiej oczywiście.Są tu plantacje herbaciane….niestety daleko, na wschodnich rubieżach Turcji.
Do specjalnych szklaneczek wlewamy ok.1/8 objętości naparu i uzupełniamy zawartość wodą z dolnego czajniczka.Parzenie herbaty z torebek-ekspresówek lub zalewanie w szklance liści wrzątkiem jest uważane za profanację.
Szklaneczki są maleńkie, ale podobno Turek wypija ich w ciągu dnia kilkanaście… Po ulicach krążą chłopcy z okrągłymi tacami na specjalnym uchwycie. Na tacy szklaneczki z herbatą – tak odbywa się dystrybucja tego napoju. Po wypiciu zostawia się pustą szklaneczkę gdziekolwiek np. na kwietniku.
Chłopcy potem zabiorą je na swoje tacki….
Prawdziwy turecki Turek wciąż śpiewa.
Nuci cichutko swoje tureckie melodyjki pracując, odpoczywając na plaży i oczekując na klientów przed swoim sklepem…. Bo na klientów czeka się na ulicy pijąc herbatę….
Wystarczy, że wejdziesz do sklepiku, a właściciel już stoi za tobą z uśmiechem i obowiązkowym :„where are you from ????” Po to by zaraz płynnie przejść na język rosyjski…
Bo ta turystyczna Turcja brzmi po rosyjsku. Wszędzie słychać ten język, widać rosyjskie napisy. Rosjanie opanowali Riwierę Turecką. Nas, Polaków, praktycznie nie widać ani nie słychać.
Prawdziwy „raj dla rusofobów”…hi,hi….
Towarzystwo Rosjan nie jest uciążliwe..to już inne pokolenie.Tu nie przyjeżdżają nowobogaccy pyszniący się swoimi pieniędzmi i brakiem kultury. Zwyczajni ludzie tacy jak my.Kulturalni,uśmiechnięci, chętnie prezentujący koszulki i czapeczki z napisami „Rassija”.Wyróżniają się właściwie tylko tym, że do każdego posiłku zjadają góry chleba.
Och..jak przydała się znajomość języka rosyjskiego !
Wracam na ulicę. Uwagę zwracają śpiące na chodnikach psy. Pozbawione agresji, a nawet jakby zainteresowania otoczeniem. Wyglądają na bezpańskie ale nie budzą strachu, nie tworzą przykrego wrażenia. Symbolizują raczej spokój leniwej sjesty i poczucie bezpieczeństwa.
Turcy są mili i grzeczni. I mają takie piękne, czarne oczy…..
Nie zaczepiają kobiet. Można spokojnie późnym wieczorem spacerować ulicami bez narażania się na uciążliwe „podrywanie” Spotka cię co najwyżej uśmiech i zapraszający do sklepiku gest. A w handlu obowiązuje targowanie. Żadnej ceny nie należy traktować poważnie – targujemy nawet do 50 % ceny początkowej.Płacimy w dolarach, euro lub lirach tureckich.
Turcy grają w kamyki !
Zabawa zapamiętana z dzieciństwa : podrzucasz kamyk w górę i jednocześnie zgarniasz ręką pozostałe na podłożu.Szybko, zanim opadnie ten podrzucony do góry.Gra wymaga sporej zręczności.A może ta zabawa to pozostałość po inwazji tureckiej na nasze ziemie dawno,dawno temu ? Kto wie ??????
W każdym razie kamyków do podrzucania jest tu dostatek.Plaża w tym rejonie jest kamienista……
Ale o tym w następnym odcinku….
Klik dobry:)To ja miałabym czym i z kim grać. Bardzo lubię grę w kamyki i kiedyś byłam mistrzynią podwórka 🙂
PolubieniePolubienie
Ooooo…! Ja nigdy nie umiałam w to grać. Ale rozbawił mnie widok grających Turków – tak dawno tego nie widziałam….
PolubieniePolubienie
Nie pamiętam tylko dokładnie zasady. Najpierw zbierało się po jednym, potem po dwa i jeden, potem trzy i dwa, potem cztery i jeden, na koniec wszystkie pięć. Druga tura – trudniejsza – jakoś na odwrót, to znaczy do góry podrzucało się kilka. Najtrudniejsza opcja, to było podrzucić pięć i zebrać jeden, a potem te podrzucone połapać.
PolubieniePolubienie
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa, i myśmy nazywali to też grą w hacele, które zastępowały kamyki. Hacele dostawaliśmy od kowala.
PolubieniePolubienie
Kamyki musiały być jednakowej wielkości i w miarę możliwości „obłe”……a podłoże gładkie.Najlepsze były stopnie schodków do osiedlowego sklepiku….
PolubieniePolubienie
Doskonale pamiętasz zasady. My graliśmy kamykami a nazywało się to „srulki”… nie wiem dlaczego
PolubieniePolubienie
Witaj alEllu,jeszcze był mostek. W rozstawione palce ręki leżącej na podłożu, należało wprowadzić za jednym ruchem, przy każdym kamieniu, kolejno kamyki w przerwy powstałe z rozłożonych palców!! Nie wiem czy jasno to napisałam??Po mostku egzamin do kolejnej klasy. Nalezało podrzucić wszystkie i ile złapało się na wierzch odwróconej dłoni przechodziło się do n-tej, następnej klasy. Wczoraj spróbowałam. Do ciorta wszystko zbyt trudne. Serdecznie pozdrawiam.Moc serdeczności.
PolubieniePolubienie
Klik dobry Anamaj101 🙂 Jakoś tego mostka sobie nie przypominam. W ogóle mało pamiętam tych różnych kombinacji. Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
Witaj Bet, brzmi to sielankowo, może dam się córce skusić w przyszłym roku. Już dawno mnie namawia!! Trochę boję się Afryki. Mieszkałam 2 lata w Nigerii, w ówczesnej stolicy- LAGOS. Latwo nie było.Ale chyba Turcja ma łagodniejszy klimat?? Bet, Kochana odpisałam. Bardzo dziękuje.Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Ana, Riwiera Turecka ma klimat śródziemnomorski – najlepszy z możliwych moim zdaniem, Zdecydowanie lepiej niż w Afryce.Polecam i pozdrawiam…..
PolubieniePolubienie
A ja, Bet, coś nie mam przekonania do klimatu w Turcji. W niektórych regionach bywa wilgotność często nawet 70 – 90 procentowa, czego w Afryce nie ma raczej nigdy. Mnie np. taka wilgotność wykańcza. Oczywiście da się wytrzymać, tylko tak pytam siebie, ilekroć chcę się do Turcji wybrać, po co? Po co mam to wytrzymywać… hi hi…
PolubieniePolubienie
P.s. Miałam mistrzostwo 3 VII klas w tę grę. Gram do dzisiaj.HACELE. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Muszę was umówić z alEllą na partyjkę. Też się chwali mistrzostwem….
PolubieniePolubienie
bet i alEllu, bo to naprawdę kapitalna gra, zajmująca wszystkie przerwy. Zamiast się bić na przerwach chłopaki grały z dziewczynami. Oj, to były czasy!!Serdeczności dla obydwu pań!!
PolubieniePolubienie
Bet, przepraszam za małą literę. Upał odbiera mi siły!
PolubieniePolubienie
Nic nie szkodzi, nie stresuj się literką- odpocznij…alElla jeszcze nie wie,że czeka ją turniej w hacele..hi,hi…zatyka okna folią, nie ma czasu.
PolubieniePolubienie
O! O! Oooooooooooooo! Turniej w hacele to jest TO !!! A może w Turcji na plaży, skoro tyle tam kamyczków? Haceli nie trzeba będzie przemycać…
PolubieniePolubienie
Szukaj alEllo odpowiedniej plaży…ty umiesz satelitą prześwietlić każdy centymetr.Policz kamyki czy wystarczy ???? Bo jak sie Turcy dowiedzą to napewno dołączą do turnieju….
PolubieniePolubienie
Prześwietliłam satelitą całą Turcję. Najbardziej podoba mi się Oludeniz i okolice. Co zawodniczki by powiedziały na turniej na lagunie?
PolubieniePolubienie
Ja, jako sędzia /bo grać nie potrafię….hi,hi/ się zgadzam.
PolubieniePolubienie
No i trafiłem. Ciekawe te tureckie zwyczaje. Najważniejsze, że z tego co piszesz, Turcy są przyjaźnie nastawieni do turystów. Ale to też zarobek. Zaskoczyłaś mnie, że tylu tam Rosjan. Ale gdzie ich teraz nie ma:)
PolubieniePolubienie
Kolekcjonerze, Rosjanie są wszędzie. Ale to całkiem miłe towarzystwo.czas zrewidować stare stereotypy.Ciąg dalszy tureckiej opowieści nastąpi gdy tylko uda mi sie rozstać z mopem…..
PolubieniePolubienie
No… dobrze…Nie chcę się upominać o kolejną relację, bo to nieładnie Mrówkę z natury pracowitą popędzać… ale żeby tak prawie miesiąc… tylko czaj pić i śpiewać…:)
PolubieniePolubienie
Ty to umiesz zmotywować człowieka… Mówisz – masz !
PolubieniePolubienie
Ja też codziennie zaglądam i nie mogę doczekać się nast. odcinka -pozdrawiam …
PolubieniePolubienie
Elizo ! Już jest !
PolubieniePolubienie