Podróże dostarczają nie zawsze tylko radosnych wrażeń. Mnie zdarzyły się także podróże smutne… Bo na okoliczność śmierci
Opowiem Wam jak wygląda ostatnie pożegnanie w ewangelickiej części Niemiec
To bardzo dobrze i sprawnie działający kraj. Wysłany pocztą list dociera do adresata w jeden dzień, a na pogrzeb oczekiwanie trwa nawet cały miesiąc.
Duży to kontrast wobec obowiązującego u nas zwyczaju, a nawet obowiązku, jak najszybszego pogrzebania zmarłego.
Łatwiej tu żyć niż umrzeć
Dlaczego? Powszechnie stosuje się kremację, a kolejka oczekujących jest zazwyczaj bardzo długa, tak tłumaczą Niemcy. Mają za mało spalarni? Jakoś ten argument mnie nie przekonuje, podejrzewam, że przyczyną jest bardzo rozbudowana machina biurokratyczna wyrejestrowująca zmarłego obywatela z rejestru żywych. No…ale to tylko moje przypuszczenia.
Gdy już można przystąpić do organizowania ceremonii pogrzebu – zaczyna się okazywanie wielkiego szacunku i dbanie o godne traktowanie. Pastor miejscowej parafii – składa wizytę domową Rodzinie Zmarłego. I nie ma tu problemu, że Zmarły wcale nie uczestniczył w życiu Kościoła, nie chodził na msze, prezentował wręcz postawę ateisty… Zadaniem takiej wizyty jest udzielenie duchowego wsparcia oraz zebranie wiadomości pomocnych w napisaniu mowy pożegnalnej.W serdecznej rozmowie ustala się z najbliższymi szczegóły ceremonii.
Znajomi i przyjaciele otrzymują pisemne zawiadomienia o terminie pogrzebu.
Ceremonia odbywa się w kaplicy cmentarnej. Urna z prochami otoczona wieńcami i wiązankami kwiatów – każda koniecznie z szarfą informującą kto kwiaty ofiarowuje. Uroczystość celebruje…. Pani Pastor. Jest to rodzaj nabożeństwa : okolicznościowe psalmy, modlitwa oraz przemówienie opisujące życie zmarłego… Uroczystość zdobi muzyka dobrana przez Rodzinę – jej symbolika znana jest tylko najbliższym.
Rusza kondukt – Pani Pastor – w serdecznym uścisku prowadzi Wdowę aż do miejsca pochówku. Wieńce niosą pracownicy Zakładu Pogrzebowego. Wszyscy gromadzą się wokół grobu – wspólnie odmawiają krótką modlitwę, urna wędruje do ziemi, a uczestnicy pogrzebu rzucają na nią drobne kwiatuszki i grudki ziemi.
Ceremonia zakończona. Zamknięcie grobu i układanie wieńców to zadanie firmy pogrzebowej. Rodzina i przyjaciele udają się do restauracji na bardzo skromny poczęstunek.
Jakiś czas potem, wszyscy otrzymują pisemne podziękowanie za udział w ceremonii.
Niemiecki ewangelicki cmentarz jest skromny tak jak ich Kościoły. Nie ma bombastycznych marmurowych pomników. Przeważają płaskie małe ogródki w kamiennym obramowaniu. Nazwiska zmarłych umieszczane są na małych kamiennych tabliczkach. Pielęgnacją grobów bardzo często zajmują się wyspecjalizowane firmy – swoje wizytówki umieszczają wprost na tych grobach……
Przyznam, że urzekło mnie postępowanie Pani Pastor w stosunku do Rodziny Zmarłego, a zwłaszcza pogrążonej w smutku Wdowy. Taka naprawdę serdeczna rozmowa i bezpośrednia opieka ze strony Osoby Duchownej – jest wielkim wsparciem psychicznym. Bo przecież taka powinna być rola Duchownego, prawda?
W tym, zdawałoby się zimnym i ateistycznym kraju, Duchowni Ewangeliccy chcą być z ludźmi. Tu, zwyczajem jest, że po niedzielnej mszy, Pastor wychodzi do Parafian i osobiście żegna się poprzez uścisk dłoni.
Wszystkim Zmarłym, bez względu na wyznawaną Religię:
„Wieczne odpoczywanie”…..
To chyba straszne miesiąc czekać na pochowanie bliskiej osoby. Wydaje mi się, że opóźnia to możliwość rozpoczynania i układania codziennych czynności od nowa, uczenia się życia bez męża czy żony, ojca czy matki. Wiadomo przecież, że apogeum rozpaczy jest w chwili dowiedzenia się o śmierci, w dni przed pogrzebem i na pogrzebie. Jak można aż do miesiąca to apogeum przedłużać. Z Panią Pastor czy bez, to okrutne.
PolubieniePolubienie
dokładnie tak samo to czuję i uważam,że to nieludzkie wprost.A tak trochę przypomina mi dramat Antygony.
PolubieniePolubienie
szkoda, że u nas nie ma takiego zwyczaju przy wyjściu żegnać parafian uściskiem dłoni. Czasami taki uścisk i dobre słowo znaczą więcej niż całe kazanie z ambony
PolubieniePolubienie
otóż to! Ludzie oczekują znaku,że Duchowny jest z nimi każdego dnia – nie tylko raz do roku z okazjii Kolędy.
PolubieniePolubienie
Ja w kwestii formalnej 🙂 Z niewinnym pytaniem:) Czy zimą Mrówka będzie wędrować? No… bo… przyjemnie się wędrówkowe opowieści czyta. Nie zakopuj się Mrówka w kopcu na zimę 🙂
PolubieniePolubienie