„Hubert był tak zapalonym myśliwym, że dla łowów zaniedbywał wszystkie obowiązki i zapominał o całym świecie. Pewnego dnia jak zwykle poszukiwał w lesie zwierzyny. Nagle zobaczył wśród drzew białego jelenia ze świetlistym krzyżem między rogami. To było ogromne i piękne zwierze, ale ludzkim głosem wezwało myśliwego do opamiętania.
Hubert nie strzelił z łuku. Natomiast od tej pory zmienił się. Szanował wspaniałe dary przyrody i korzystał z nich mądrze.”
Został ogłoszony Świętym, a także Patronem Myśliwych i Leśników.
Właśnie w dniu Jego Imienin, 3 listopada , rozpoczynał się sezon polowań. Na polowania ruszano dawniej konno . Dlatego to właśnie św. Huberta obrali sobie za patrona miłośnicy sportów jeździeckich urządzając w tym dniu tradycyjny Bieg Świętego Huberta zwany też Pogonią za Lisem. Lub po prostu Hubertusem.
Zabawa polega na zerwaniu lisiej kity z ramienia uciekającego jeźdźca.
W tym roku było tak:
Konie z mgły wyszły……
Kawalkada 36 jeźdźców ciągnęła dostojnie na miejsce gonitwy.
„Lisa „ udaje zwycięzca biegu z ubiegłego roku.
Już ustroił się w lisią kitę i gotów do biegu.
Pozostali jeźdźcy przechadzają się dostojnie, niby tylko drepczą w miejscu…. ale spoglądają na Lisa, mierzą wzrokiem jego zdolności, siłę i spryt…
Obmyślają strategię !
Gonitwa , jak każda gra zespołowa, ma określone reguły . Nie wolno złapać lisa z pozycji „spalonego” ani w momencie gdy schroni się do wyznaczonej na placu „Nory”. Wtedy jest nietykalny i trzeba czekać jak z tej „nory” wybiegnie.
Pada komenda : Lisa goń ! ! !
I zaczyna się szalony galop, misterne skręty i zwody….czasem trwa to bardzo długo gdy Lis przebiegły bardzo….A zerwanie lisiej kity z ramienia pędzącego jeźdźca nie jest proste…o nie ! Pędzące galopem zwierzęta, często padający deszcz a nawet śnieg , emocje walki…. łatwo o wypadek. Na koniach są także dzieci . Dla nich urządza się tzw „małą gonitwę” – gdzie wszystko jest mniejsze i Lis ucieka wolniej. Ale logistyka jest bardzo ważna. Jest na miejscu Ambulans Pogotowia Ratunkowego oraz Ochotnicza Straż Pożarna.Mamy zabezpieczenie na wszelki wypadek.
Mamy przecież nie tylko jeźdźców ale i publiczność. Na imprezę przyszli mieszkańcy Wsi i okolic !
Przyszło gości wielu… bo jest co oglądać !
Po gonitwie – bardzo widowiskowy konkurs skoków przez przeszkody
Koniki, biorące udział w gonitwie dostają pamiątkowe „Flo” . To rodzaj ozdoby ręcznie robionej, przypominającej Sylwestrowe Kotyliony. Przypina się owe Flo w okolicy ucha i pięknie taki konik wygląda !
A potem wszyscy grzeją zmarznięte dłonie i stopy przy ognisku i zajadają bigos myśliwski oraz inne pyszności z grilla…. i to wszystko bez zagrożeń !
/patrz notka http://alella.blog.onet.pl/Efekt-domina,2,ID393315783,DA2009-10-24,n /
To prawdziwe Święto Konia . Miło podziwiać piękne zwierzęta i umiejętności jeźdźców. Ogólnie wiadomo,że koń w galopie to jeden z trzech najpiękniejszych widoków na ziemi !
Pamiętajmy jednak o św Hubercie i jego przesłaniu : korzystać mądrze z Darów Natury ! Polować mądrze , zabijać tylko w razie konieczności – nigdy dla zabawy !
Tak, jak uczył w swoich Bajkach, Ignacy Krasicki, głosem pewnej Żaby:
„…….źle się bawicie…
dla Was to jest igraszką… nam chodzi o życie….”
Darz Bór
Z tajnych donosów słyszałam o tej wspaniałej imprezie i nie mogłam doczekać się relacji. Konie faktycznie cudowne są w galopie i nie tylko. A te wyłaniające się z mgły, która tajemniczości im przydaje… ech…Że też mnie tam nie było…Darz Bór!
PolubieniePolubienie
PS.A tak w ogóle, to o koniku polnym i mrówce to słyszałam, ale żeby wśród takich wielkich koni Mrówki bywały…No, no! Ho, ho!
PolubieniePolubienie
Jest pewien całkiem wyjątkowy gatunek mrówki……Mrówka Wędrowna się nazywa..strasznie odporna na wszystko !!!! Nie do zdarcia wprost !
PolubieniePolubienie
nigdy nawet jako widz nie oglądałam takiego bezkrwawego polowania. Musi być cudowna atmosfera.
PolubieniePolubienie
To jest właściwie święto Myśliwych..ale ja traktuję go jako Święto Konia. Na opisanej imprezie nie było ani jednego myśliwego ale za to wielu miłośników koni…tych zwierząt nie można nie lubić ! Mają w sobie coś przyciągającego i niezwykle sympatycznego….wszyscy ulegają ich urokowi…
PolubieniePolubienie
Ostatnimi zdaniami obroniłaś ten cały artykuł. Jestem przeciwnikiem zabijania.i traktowania tego jako sport. Dla mnie liczy się ganianie za zwierzyną z aparatem fotograficznym. Zwierzyna powinna mieć swoją szansę. Sztucer ze snajperską luntą takiej równości nie daje. Pozdrowienia.
PolubieniePolubienie
Dokładnie to samo myślę….to temat na odrębną dyskusję cała działalność Kół Myśliwskich i współczesnych polowań…..układanie zabitych zwierząt w rządki i opijanie tryumfalne takiego „urobku” jest odrażające..Cóż, atawizm chyba się odzywa….Ale dopóki jest to „sztuczny” lis i zabawa to jest OK.
PolubieniePolubienie
Droga Mrówko!Idzie siarczysty mróz! Zakładaj kozaczki z pomponami, czapeczkę i świętuj w kopcu. Po żadnych Alpach nie wędruj. Wesołych Świąt!
PolubieniePolubienie
Oj tak,tak…w kopcu cieplutko…ale łapki już mnie swędzą i ….wędrówkę planuję nawet zimą ! Niespodzianka będzie w środku zimy !
PolubieniePolubienie
No to zakładaj kozaczki i wędruj, wędruj Mrówko Wędrowna. Czekam na niespodzianki – kolejne relacje z wędrówek. Magicznych szlaków w Nowym Roku!
PolubieniePolubienie