Z Kościuszką w chmurach!

Dynamiczna, letnia pogoda nie zatrzymała mnie w dziele kolekcjonowania krakowskich kopców. Przyszła kolej na Kopiec Kościuszki, który góruje nad miastem od 1823 roku. Choć dziś myślę, że wspięcie się na czubek kopca w chwili zagrożenia burzowego było lekkomyślne.

100_8970

Nawet, krocząc cienistą Aleją Waszyngtona zastanawiałam się, czy odpowiednie służby nie zakażą wejścia na szczyt? Ale gdzie tam! Zapraszamy! Witamy! Chętnie kasujemy opłatę za bilety, nawet te ulgowe dla seniora!

100_8974

No tak, ale moja pełna rozterek wędrówka ku Kościuszce odbyła się na długo przed burzową tragedią na Giewoncie… Kraków to nie Tatry, Kopiec to nie Giewont, a i zabezpieczenia anty pioruńskie na pewno są tu doskonałe, lecz patrząc teraz na sterczący w górę, wilgotny głaz, trochę mi nieswojo…

100_8984

Ale skoro przeżyłam w zdrowiu i pogodzie ducha  dziarsko wołam: Wstąpmy na tą górę!

100_8971100_8973

100_8979100_8991

Ufff… Jestem na szczycie i napawam się widokiem na cztery strony świata:))

100_8977100_8981100_8986100_8989

A tu, daleko, daleko na horyzoncie zobaczyć można kolejny do mojej kolekcji kopiec – poświęcony Józefowi Piłsudskiemu. Z pewną nieśmiałością przyznam, że jakoś niespieszno mi go odwiedzić. Nie umiem podać przyczyny braku entuzjazmu. Może kiedyś mi się odmieni.

100_8987

Na razie, wszystkim krakowskim kopcom mówię: Pa!

Logo blogspotowetu też idziemy na Kopiec

6 myśli na temat “Z Kościuszką w chmurach!

  1. A wiesz, że ścieżka na szczyt kopca jest tak profilowana, że w razie potknięcia upada się w kierunku kopca a nie na zewnątrz. Nie próbowałam ale tak mówią:))

    Polubienie

Dodaj komentarz