Kram z morzami

Komu morze, komu morze,komu……..??????

Jest Śródziemne, Czarne, Czerwone oraz Bałtyk ! Dla amatorów Atlantyk na okrasę. Do wyboru do koloru…

Co kto lubi ????? Morza sprzedaję….! Morza !!!!!!!!

Koniec lata skłania do wspomnień. Dla mieszkańca okolic podgórskich, morze jest miejscem niezwykłym, fascynującym. Jakże odmienny klimat, widok i urok… Kocham morza  i chcę  o nich myśleć. Wspominając, czuję zapach morskiej bryzy, ogarnia mnie poczucie nieograniczonej wolności jaką daje nadmorska przestrzeń. Nie na darmo jest to „okno na świat”… bez widocznej granicy. Tylko horyzont przed nami….

Cóż więc tu mamy ?

 Morze Śródziemne – ciepło i sól. Rozmaitość krajobrazu. Mamy wybrzeże pełne skał i kamieni. Rozmaitość morskich zwierząt i niebezpieczeństwo okaleczenia.To dla odważnych ! Bosą stopą nie wchodź ! Czyhają jeżowce i kraby, ostre występy skał…. Ale woda krystaliczna, pieniąca się wśród skał i tajemnicza. To  Costa  Brava ! Prawdziwie dzikie wybrzeże…..

 

Podobnie kamieniste i mało komfortowe plaże spotkałam w Turcji. Ale już ujarzmione,dostosowane do plażowania – zwłaszcza na hotelowych, pełnych leżaków plażach .W tym fragmencie morza nic nie pływa oprócz turystów ! Naturalni i prawowici mieszkańcy ukrywają się daleko, daleko od takich plaż. I mają rację !   Szczerze mówiąc to „ujarzmienie” szpeci, zabiera urok, morze staje się  zwykłą „pływalnią”.Nie ma morza… jest patelnia do opalania.

Morze Czerwone – Egipt.Gorąco i piasek parzący w stopy… woda spokojna, leniwa, nawet nie faluje tak,jak to morza mają w zwyczaju. Brak bryzy, nic nie wieje i nie sypie piaskiem w oczy… nuda. Następna, komercyjna patelnia do opalania. Całe bogactwo kryje się w głębinach i rafach koralowych… hen… daleko…..

 

Morze Czarne – hmmmm….jest lazurowe, cieplutkie, piaszczyste i pełne wielkich białych meduz…. Takie zapamiętałam z dawnych lat gdy przemysł turystyczny dopiero raczkował.  Może teraz jest inaczej ? To morze kiedyś było dla nas egzotyczne. Jedynie dostępne z tych „zagranicznych”… Bardzo pożądane.Przyjemne i bardzo słone.

Na plaży sprzedawano zimne napoje chłodzone w wielkich wannach pełnych lodu…Takie  „lodówki” wtedy mieli Bułgarzy. A w kempingowych  sanitariatach – słona woda.Taka egzotyka, phiii….!

Morze Północne – ach,lepiej zapomnieć! Silny, lodowaty wiatr, zacinający mrozem deszcz… nawet zdjęcia nie dało się zrobić , nogi zamoczyć… brrr……. straszne wspomnienie…. uciekam szybko !

Atlantyk !  To majestat budzący respekt swoim ogromem. Tu wszystko jest wielkie. Fale są wielkie, plaże są wielkie…. niebezpieczeństwo  nadchodzącego przypływu jest wielkie…..Tu,gdzie stoisz za kilka minut będzie woda po kostki, za chwilkę po kolana itd., itd….

 

Bałtyk ! Mój kochany , najlepszy, najpiękniejszy na świecie polski Bałtyk ! To nie patriotyzm. To uwielbienie dla tej niepowtarzalnej, dzikiej, wspaniałej przyrody. Nigdzie w Europie nie ma takich plaż…Nie ma już dzikich plaż. Nie ma miejsc gdzie idziesz parę  godzin nie spotykając człowieka….tylko ty i morze ! Cudownie !

 

To nic, że często zimno i bezsłonecznie. Ale te wspaniałe „bałwany”, ten wiatr porywający odzienie, piasek w oczach, uszach i we włosach , ten aromat morskich alg… ryby kupione wprost z łodzi , kilometry spacerów, piaszczyste wydmy i drążenie „grajdołków”.…..

 B e z c e n n e  !