Deszcz pada, deszcz leje, deszcz dudni o parapet. Ulicą spływa rzeka, na chodnikach tworzą się kałuże. Telefon ostrzegawczo pika – Alert RCB radzi „jeśli możesz, zostań w domu”. Mogę, więc zostaję i wspominam podobnie mokre dni majowe dziewięć lat temu…
Oto co się wydarzyło i co zostało „na gorąco” opublikowane w notkach:
2. Dzień trzeci walki z wielką wodą
3. Jak powstała relacja z frontu .
Początkowo nic nie zapowiadało wielkich emocji i poważnego rozwoju wydarzeń. Zwykły, poranny email:
– Kliczek! Popatrz jaka woda u nas. Załączam świeżutko wykonaną fotografię z okna budynku gdzie pracuję.
alElla : o Matko Jedyna! To białe to wszystko woda? Dokumentuj wszystko i opisuj na blogu!
– och… tak bym chciała, ale robi się gorąco. Poziom wody się podnosi. Gminny Sztab Kryzysowy śle polecenia, jestem bardzo zajęta… Może wieczorem? O ile będzie jakiś wieczór.
alElla: jak nie masz czasu? Dawaj wiadomości „na meila”i fotografie jakie zrobisz, a ja będę obrabiać i publikować! Do roboty Mrówka!
Jak powiedziała – tak się stało.
Pracuję na pełnych obrotach – teraz już wszędzie z aparatem fotograficznym /nawet po zakupy do hurtowni/ piszę krótkie, czasem jednozdaniowe relacje i wiooo! ”meilem” na drugi koniec Polski. alElla zlepia tekst i zdjęcia w całość, uzgadniamy szczegóły. Klawiatura gorąca z emocji.
I tak dzień po dniu…Gorące relacje, na bieżąco przetwarza i publikuje moja dzielna alElla. Ach! Co to była za współpraca!
Mistrzowska i Kliczkowska! O!
Reportaż z okolic Krakowa od strony południowo zachodniej
dzień pierwszy, 18 maja 2010 r.
Wszystkie ręce na pokład ! Gotowanie bigosu dla strażaków.
Ale wcześniej zakupy w podtopionej hurtowni
Właśnie zamknięto jeden most na Wiśle w Krakowie. Nie wiem czy wrócę dziś do domu…
Walka z Wielką Wodą – dzień drugi, 19 maja 2010
Całą noc kwaterujemy grupy żołnierzy przybyłych z pomocą. Rano jest ich 20… Po południu dociera następny oddział – już jest 50 dzielnych i potwornie zmęczonych żołnierzy. Teraz ważne jest zapewnienie im wyżywienia. Kuchnia pracuje na 300%… Dostajemy polecenie przygotowania 300 porcji gorącego bigosu dla ekip pracujących przy wałach… Błyskawicznie zbieramy produkty z okolicznych hurtowni. Nikt nie pyta o zapłatę… Ilości zabieranych produktów notowane są na karteczkach… Nikt nie żałuje energii i ciepłej wody…
Bigos perkocze już w garach, uwijają się wszyscy pracownicy: kucharki, sprzątaczki a nawet konserwatorzy. Nikt nie narzeka na zmęczenie, nikt nie pyta o zapłatę za przepracowane godziny.
Uczniowie myją podłogi, łazienki, rozkładają materace dla strudzonych żołnierzy…
Wieczorem informacja o ewakuacji sąsiedniej wsi. Teraz potrzebny jest każdy skrawek podłogi. Przyjmujemy kobietę z dwoma psami… Wszak w mieście, mieszkańcy Krakowa, zabierali zwierzęta z zagrożonego schroniska dla Zwierząt do swoich domów własnym transportem… Wszystkie ewakuowano w ten sposób.
Wieczorem mamy komunikat: Woda opada, ale przemoknięte wiślane wały nie wytrzymują. Pojawiają się przecieki. Co przyniesie jutro?
Walka z wodą – dzień trzeci, 20 maja 2010
Kliczek ! Jestem na froncie. Pełno wojska – fajne chłopaki. Umacniają wały. Sytuacja się normuje. Wszystko mamy pod kontrolą. Dziś gotujemy 110 obiadów i 200 porcji fasolki po bretońsku na wieczór. Na jutro zamówione 200 obiadów… Zostałam mianowana „porucznikiem” !
Baaaaa-czność !
Jest godzina trzynasta z minutami. Dotarł nowy transport żołnierzy… 56 umundurowanych młodzieńców. Odbywa się kwaterowanie w salach internatu szkolnego.
Młody żołnierz mówi z zachwytem: to są pokoje 4 osobowe… Fajnie!
Dowódca odpowiada: tak ci się tylko zdaje. One są ośmio albo więcej osobowe. Ha, ha, ha…
Bo kwaterują ich, na zasadzie „ile wlezie”. Są cztery łóżka, a reszta na materace na podłogę. Jak to w wojsku !
A ja idę suszyć żołnierskie buty…
Zakończenie – 21 maja 2010
Za moim oknem pokazuje się pogodne, błękitne niebo. Emocje opadają wraz z poziomem wody. Tu, gdzie niedawno stał oddział wojska – świeci słońce.
Jak to w życiu…
Najgorsze jest to, że historia lubi się powtarzać a my nie wyciągamy wniosków!
PolubieniePolubienie
Powtórzyła się! Kraków zalany i opisywana w notce wieś także:(( Dokładnie 9 lat minęło.
PolubieniePolubienie
Może działania prewencyjne przeciwpowodziowe nie są atrakcyjne dla wszelkich kolejnych rządów?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pewnie, że nie są, bo nie ma potrzeby wkładać gumowców i sztormiaków więc scenografia nieciekawa. Nie ma show, nie ma.
PolubieniePolubienie